niedziela, 26 maja 2013

Zapalenie gardła - domowe sposoby leczenia - leczenie bez antybiotyków

Podobno jest związek między wyrażaniem złości a częsta infekcją gardła - przeczytane w jakiejś książce o jodze.....No ale jak już nas złapie  to sam spokój nie przegoni infekcji :)



    Dla mnie maj jest co roku miesiącem chorób gardła albo krtani - zawsze ktoś z rodziny choruje, często ja.

    Zastanawiam się zawsze czy doprowadziłam do zbytniego zakwaszenia organizmu wcześniej: pieczywem, kawą, słodyczami i mięsem. Całkiem możliwe, bo jak się jest zdrowym to zapomina się jak łatwo można utracić zdrowie. Ostatnio piłam sobie kawkę kilka razy dziennie i jadłam duże ilości ciemnej czekolady, a do tego w przewadze ochładzające posiłki a nie rozgrzewające. Na domiar złego nie zwracałam uwagi, że tylko 3 dni było ciepło i nadal chodziłam z gołymi nogami do pracy, a w pracy zimna posadzka itd.
    Możliwe, że i tak największy wpływ na moje zakwaszenie i obniżenie odporności miał stres: było go naprawdę sporo w maju, ale ten blog nie jest o problemach tylko o zdrowiu więc nie będę się rozpisywała.
Budzę się rano i jeszcze nie jest źle, ale lekki ból w gardle, więc idę do pracy, ból nie mija. Nie mam nic w domu łagodzącego typu rumianek, więc piję same herbaty z cytryną. Myślałam, że to lekkie przeziębienie wiec rozgrzewam organizm pieprzem cayenne i imbirem, ale jak się okazuje to niepotrzebnie.
    Na drugi dzień ból jest silny, idę do pracy, piję sam rumianek, ssam tabletki z salicylanem choliny - nie przynosi to żadnej ulgi. Ból zaczyna się nasilać - zmienia się z twardy kołek z igłami w gardle. Zmienia  mi się głos. Zaczynam słabnąć, prawie zjeżdżam z krzesła, zalewają mnie fale gorąca na przemian z uczuciem zimna.Jest 14:00 zwalniam się z pracy ale jeszcze długa droga przede mną do domu. Jadę autobusem 45 minut a później dzwonię do męża, żeby podjechał po mnie bo już ledwo żyję, niestety muszę poczekać  prawie godzinę na dworze. Czekam więc ale ból przy przełykaniu śliny jest tak silny, że już jej nie przełykam tylko wypluwam. Dawno nie miałam tak silnego bólu gardła.                  

    Kiedy ostatni raz mnie bolało zjadłam czosnek i popłukałam szałwia i mi pomagało . Teraz nic nie przynosiło ulgi - ssanie tabletek i płukanie , picie rumianki, pryskanie tatum verde itp. Dosłownie żadnej ulgi.
    W domu zrobiłam sobie inhalacje i poczułam że wreszcie mogę oddychać, trochę nawilżyło moje gardło. Płukankę z szałwii, soli. Herbatki z rumianku, przykładałam jednocześnie ciepłe okłady z małego termoforku. Cały czas czyściłam nos solą morską. Na drugi dzień zaczęła płynną ropa: brązowa., czasem zielona, czasem żółta. Cały dzień odkrztuszania ropy i płukania gardła. W efekcie pod koniec dnia lekka poprawa.
    Ból dotychczas był tak silny że byłam w stanie przez cały dzień zjeść tylko kisielek z lnu i banana.
Leżałam cały dzień, ale chyba ze zmęczenia pod koniec dnia zaczęła boleć mnie głowa.Na szczęście ból gardła był do zniesienia - już taki typowy - drapanie w gardle, a nie taki jak wcześniej kołek z kolczastymi gwoździami wbity w gardło. Jestem wydaje mi się dość odporna na ból. Nie używam środków przeciwbólowych jeżeli nie muszę. W sumie przez cały rok wzięłam 1 tabletkę apapu w pracy.  Gdybym nie była w pracy pewnie by się obyło. Z reguły na bół głowy działa na mnie łyżeczka imbiru i ograniczenie pokarmów nasilających ból głowy (żółty ser).
    Chciałam Wam wkleić moją biblioteczkę, z której korzystam w przypadku chorób:
    Przy czym  jeżeli jestem chora to korzystam najwięcej z książki: Domowe Sposoby Leczenia (The Doctors Book of Home Remedies) Prof. Bogdan Kamiński, 2001 r.



  Podsumowując co na mnie działa jeżeli chodzi o zapalenie gardła, a jest przypadłość na która chyba genetycznie choruję najczęściej tak jak mój tato.

- inhalacje z gorącej wody z szałwią i olejkami eterycznymi przynoszą mi ulgę, nawilżają gardło, odblokowują śluz.

- płukanie gardła wodą z 1 łyżką preparatu na bakterie i wirusy (wymiennie płyn lugola lub tabletki emskie lub riwanol)

 - picie dużej ilości płynów - rumianku i wody,
 
 - kisielki z lnu - można dodać trochę dżemy bo nie wszyscy są w stanie wypić sam len, można zrobi domowy kisielek z mąki ziemniaczanej (mój przepis podam kiedy indziej), można dosypać troszkę cynamonu który działa bakteriobójczo i przeciwzapalnie (cyt. z książki Jean Carper Żywność Twój Cudowny Lek)
 
 - 1/3 łyżeczki imbiru 3x dziennie , ale uwaga trzeba popić kisielkiem żeby nie podrażnił gardła, jeżeli bardzo boli to w pierwszych dniach lepiej zrezygnować z imbiru. 
 
- Kiedyś stosowałam taki spray tymianek i podbiał, ale ostatnio nie widziałam go w aptece, muszę znów poszukać, bo działał w początkowej fazie infekcji.
 
- tabletki do ssania -  tutaj testuję naturalne typu Isla, lub inne bez sztucznej chemii.
 
Uwaga! mleko z czosnkiem i miodem - odpada - niestety muszę to zweryfikować, działa na mnie dobrze jak się przeziębię ale jak mam zapalenie gardła czosnek mnie podrażnia i wysusza mi gardło.


7 komentarzy:

  1. Mleko z czosnkiem i miodem to dla mnie też najskuteczniejszy sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Zrobiłam za mocne ostatnio i mnie podrażniło. Myślałam, że taki mocny wywar bedzie skuteczniejszy ale tymczasem nadmiernie podrażnił i wysuszył, także uważajcie. Ja wrzuciłam 3 ząbki na kubek....

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje kilka z Twoich rad zaraz wypróbuję bo boli mnie gardło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zawsze stosuje sposoby na ból gardła opisane w podręcznej ściągawce http://porady.mobi/domowe-sposoby-na-bol-gardla/ ;). Jest tam bardzo dużo fajnych i prostych sposobów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam super sposób. Rano wycisnąć cytrynę (ja ogólnie zaczęłam kupować bio, bo wszystkie cytrusy są pryskane taką chemią, dziś poczytałam i aż mnie to obrzydza, ale wystarczy myć cytrusy pod strumieniem ciepłej, nie gorącej wody bo to otwiera pory owoców i chemia wnika głębiej, i zawsze po przekrojeniu i po wyciśnięciu myć dłonie). Ogólnie kupiłam wyciskarkę plastikową, curver essentials, jest porządna bez zbytniego ciapania się z kilkoma osobnymi częściami, czy małą powierzchnią wyciskania. Do takiego czegoś wsypać kilka gramów kwasu l-askorbinowego cz.d.a z alledrogo. Nie mieszać metalową łyżeczką, można dać łyżeczkę miodku. Po czymś takim ból gardła znika jak ręką odjął. Nie choruję całą zimę, w przeciwieństwie do wszystkich dokoła. Piję już od miesiąca na czczo wodę z cytryna (po prostu przed śniadaniem, zamiast pakować w siebie ciężkie żarcie to zaczynam od lekkiego piciu) i dumna z siebie jestem. Można pić do pól litra takiej wody

    OdpowiedzUsuń
  6. A mleko nie jest najlepsze, szczególnie uht. W końcu mleko to wydzielina gruczołów ssaków krów i jest przeznaczone dla cielaków i ich kości, a nie ludzi. :) Jeśli o mnie chodzi, to pijam co najwyżej świeże maks 2dniowe, ale nie z byle kąd, albo jem fermentowane mleko czyli jogurty i kefiry (kefiry są dobre na trawionko, przede wszystkim kapusta kiszona)
    serki homogenizowane też niet, homogenizacja rozbija kuleczki tłuszczu, które zapychają naczynia krwionośne. miażdżyca..

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny blog! Akurat dziś zmagam się z zapaleniem gardła, mam nadzieje że twoje porady mi pomogą :)
    Zapraszam do siebie : https://hemero-hemero.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia